Mecz rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem, możliwe że organizatorzy czekali na ... kibiców, którzy jadąc pociągiem pomylili kierunki i pojawili się na obiekcie dopiero z pierwszym gwizdkiem sędziego. Spotkanie poprzedzone było minutą ciszy, z powodu tragicznego wypadku w kopalni w Rudzie Śląskiej.
Spotkanie rozpoczęli
Wiślacy i już w pierwszej minucie, wydawało się w niegroźnej sytuacji, metr przed polem karnym, piłkę ręką zatrzymał
Tomasz Nowak, za co otrzymał żółtą kartkę. Rzut wolny wykonywał
Arkadiusz Głowacki, jednak po jego strzale piłka przeleciała wysoko nad murem, a przy okazji nad bramką strzeżoną przez
Wojciecha Skabę. Chwilę później gorąco było pod bramką gospodarzy, gdzie niepewnie interweniował
Mariusz Pawełek. W 4 minucie, pierwszy celny strzał oddali bytomianie, choć tak naprawdę miało być dośrodkowanie, lecz centra nie wyszła
Grzegorzowi Podstawkowi i wyszedł z tego niezły strzał, z którym poradził sobie jednak Pawełek. Minutę później bardzo dobrą okazję do zdobycia gola miał napastnik Wisły,
Patryk Małecki, jednak w sytuacji sam na sam przegrał ze Skabą. W 6 minucie, ładny strzał z około 30 metrów oddał
Junior Diaz, jednak piłkę na linii pola karnego zdołał zablokować
Lukáš Killar. Gra na początku była dość wyrównana, chwilę później swych sił próbował
Miroslav Barčík, jednak jego podanie na lewe skrzydło do
Marcina Radzewicza okazało się ciut za mocne i piłka opuściła boisko. W 9 minucie, pod bramką Polonii szarżował
Paweł Brożek, ale w ostatniej chwili, piłkę wybili nasi obrońcy. Minutę później niezłą okazję znowu zmarnowali gospodarze, rzut wolny z okolic lewego narożnika pola karnego wykonywał Małecki, jednak tym razem znowu górą byli defensorzy Polonii. Chwilę później groźny strzał oddał
Andraż Kirm, piłka wypadła jednak na rzut rożny, z którego górą wyszli goście, Skaba obronił strzał Głowackiego. W 16 minucie piłkarze
Polonii Bytom przeprowadzili przepiękną akcję lewą stroną boiska, z piłką pobiegł Radzewicz, który zamiast wrzucać ją w pole karne, wycofał do tyłu, gdzie stał świetnie ustawiony
Marek Bažík, jemu nie pozostało nic innego, jak mierzonym strzałem pokonać Pawełka
! Jest
1-0 dla nas
! Stadion Ludowy zamarł, natomiast serca nielicznych kibiców Polonii, którzy pojawili się na meczu incognito radowały się co niemiara
! Sekundy po strzelonej bramce przez Marka Bažíka, piłkarze składają sobie gratulacjeNiewiele brakowało, a w 19 minucie padłoby wyrównanie, poważny błąd popełnił Killar, który główką przedłużył podanie Wiślaków, tym samym podał do Pawła Brożka, którzy nie wykorzystał jednak dogodnej sytuacji i strzelił obok prawego słupka bramki. Minutę później, w naszym polu karnym było ogromne zamieszanie, piłkarze zamiast kopać piłkę, mijali się z nią, w końcu strzał oddał jeden z piłkarzy Białej Gwiazdy, lecz i on był na tyle nieudolny, że nie mógł on zagrozić Polonii. Niefrasobliwość swoich kolegów z ataku zauważył Głowacki, który chwilę później sam wcielił się w role rozgrywającego, przebiegł z piłką kilkanaście metrów, wbiegł w pole karne, jednakże i tym razem nasi obrońcy wybili piłkę spod nóg rywala. W 25 minucie, gola strzelili piłkarze
Wisły Kraków, wrzutkę w pole karne wykorzystał Junior, z pierwszej piłki huknął co sił, futbolówka zatrzepotała w siatce, ale ... sędzia odgwizdał pozycję spaloną
! W 28 minucie spotkania, blisko pokonania ... własnego golkipera był Killar, który wybijał piłkę rywalom, zrobił to jednak w taki sposób, że ona minęła prawy słupek bramki Skaby o centymetry. W 33 minucie, kolejny strzał oddał Słoweniec Kirm, jednak gospodarze wywalczyli tylko korner. Chwilę później byliśmy świadkami pierwszej w tym spotkaniu zmiany, kontuzjowanego
Pablo Alvareza zastąpił
Peter Singlar. W 36 minucie, niezły rajd po prawej stronie boiska wykonał
Wojciech Łobodziński, ale ostatecznie piłkę stracił. W 37 minucie, Małecki przeprowadził bardzo groźną akcję, przed naszym polem karnym minął ... zwodem defensorów Polonii, jednak zabrakło mu zimnej krwi, gdyż strzał z 18 metrów był niecelny. W 41 minucie, szybką kontrę lewą flanką przeprowadził "Radza", zacentrował w pole karne, gdzie na piłkę czekał już Podstawek, jednak w ostatnim momencie ubiegła go obrona Wisły i mieliśmy tylko wznowienie z autu. W ostatnich minutach pierwszej połowy, znaczną przewagę osiągnęli piłkarze Wisły, jednak ciągle czegoś im brakowało, w tym wypadku "odbijali się" od defensywy drużyny
Jurija Szatałowa na linii pola karnego. Pierwszą połowę sędzia
Hubert Siejewicz przedłużył o jedną minutę, żadnej z drużyn nie udało się już przeprowadzić jakiejkolwiek składnej akcji i do przerwy mieliśmy niespodziankę
! Faworyzowana Wisła Kraków przegrywa 1-0 z Polonią
!Na drugie 45 minut, na boisko nie wybiegł słabo prezentujący się Łobodziński, zastąpił go
Piotr Ćwielong. Już w 47 minucie bardzo dobrą okazję do wyrównania mieli gospodarze meczu. Radzewicz niepotrzebnie sfaulował jednego z Wiślaków, rzut wolny z prawej strony wykonywał Małecki i świetnie w tej sytuacji interweniował Skaba, który pewnie piąstkując, oddalił niebezpieczeństwo, choć niestety tylko chwilowo. Piłkę znowu przejęli podopieczni Macieja Skorży, kolejna wrzutka w pole karne, tym razem nasz golkiper pewnie łapie piłkę. W 49 minucie, na krótkim dystansie zmierzyli się Podstawek i Pawełek, gorą niestety bramkarz Wisły, który 40 metrów od własnej bramki, wybił futbolówkę daleko przed siebie. W 50 minucie sfaulowany przed polem karnym został Słowacki "Baggio", do piłki podszedł Bažík, jednak jego wrzutkę wyłapał Pawełek. Chwilę później, ponownie sfaulowany był Barčík, tym razem sędzia zdecydował się ukarać sprawcę zajścia, Junior Diaz otrzymał żółty kartonik. W 53 minucie,
niebiesko-czerwoni mieli dwie doskonałe sytuacje na podwyższenie wyniku, dwa razy z narożnika boiska wrzucał Bažík, za pierwszym razem główkował
Adrian Klepczyński, piłkę w ostatniej chwili, dosłownie z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Wisły. Kilkanaście sekund później powtórka z rozrywki, znowu główka, tym razem w roli głównej Podstawek, jednak jego uderzenie fenomenalnie wybił Pawełek, zaraz po tym kibice Wisły głośno skandowali nazwisko bramkarza Wisły, co często się nie zdarza.
W 58 minucie, kolejny strzał na bramkę Skaby oddał Małecki, jednak ... po raz kolejny chybił. Na prawej stronie rozszalał się Singlar, swój rajd zakończył strzałem, jednak był on również niecelny. W 62 minucie, ładną centrą popisał się Bažík, jednak pewnie interweniował w tej sytuacji Pawełek. Minutę później, mocno piłkę w pole karne wrzucił Radzewicz, tym razem Bažikowi zabrakło kilkunastu centymetrów, żeby sięgnąć piłki. Po tej akcji, trener Wisły zdecydował się na zmianę, za gorzej grającego w 2. połowie Diaza, wszedł na boisko
Tomas Jirsak. Zazdrościł mu najwidoczniej trener Szatałow, gdyż 60 sekund później na boisko wszedł
Piotr Tomasik, za Radzewicza. W następnej akcji, bytomianie mieli dużo szczęścia, po strzale Kirma piłka trafiła w poprzeczkę, przy dobitce Jirsaka górą był Skaba. W 68 minucie za Podstawka wszedł pojawił się na murawie, drugi bardzo szybki zawodnik (po Tomasiku),
Michał Zieliński. W 69 minucie, piłkę przed własnym polem karnym stracił Nowak, jednak Ćwielong nie wykorzystał prezentu i strzelił obok słupka. W 76 minucie, na boisko wszedł
Jacek Trzeciak, żywa legenda bytomskiego zespołu, zmienił strzelca gola, Bažíka. W 72 minucie, do prostopadłej piłki od Barčíka biegł "Zielu", jednak i tym razem szybkością popisał się golkiper Wisły. W 80 minucie, kolejny strzał na bramkę Polonii oddał Jirsak, górą jednak Skaba. W 82 minucie, gola strzelił Zieliński, po ładnej akcji Tomasika, jednak sędzia wcześniej odgwizdał pozycją spaloną. W 84 minucie stadion w Sosnowcu oszalał ze szczęścia, dośrodkowanie z lewej strony
Piotra Brożka, wślizg wykonał Ćwielong i ... piłka wpadła do siatki
! Na 6 minut przed końcem spotkania był remis
1-1. Wiślacy niesieni dopingiem, rzucili się do ataku, jednak były one chaotyczne, i nic z nich na szczęście dla Polonii, nie wynikło. Sędzia doliczył 3 minuty, jednak i one nie przyniosły rozstrzygnięcia i spotkanie zakończyło się remisem 1-1.
Michał Zieliński w jednej z ostatnich akcji odniósł kolejną kontuzję. Najprawdopodobniej "Zielu" ma skręconą kostkę i znowu czeka go przerwa w treningach. A było tak blisko sensacji
!