/p>

"Wierzymy, że praca wykonana w ostatnich miesiącach nie pójdzie na marne"
Wpisany przez cloner   
poniedziałek, 14 marca 2022 15:40

Po fatalnym rozpoczęciu rundy wiosennej w wykonaniu pierwszej drużyny Polonii Bytom nie pozostało nam nic innego jak zadać pytania dyrektorowi sportowemu niebiesko-czerwonych Tomaszowi Stefankiewiczowi. Przecież nie tak sobie wyobrażaliśmy start wiosny! Porażka, zwłaszcza u siebie, z Wartą Gorzów Wielkopolski to ogromna niespodzianka, ale jak zapewnia dyrektor, praca musi przynieść efekty. Poniżej prezentujemy dwa krótkie nasze pytania i dwie konkretne odpowiedzi, za których nadesłanie dziękujemy.

- redakcjaDlaczego tak fatalnie zespoł rozpoczął rundę? Jak to wytłumaczysz? Porażki z Wartą nikt się nie spodziewał, zarówno w klubie, jak i wśród kibiców.

- Tomasz Stefankiewicz: Porażkę z Wartą Gorzów musimy odbierać jako kompromitację i jedno z największych rozczarowań ostatnich sezonów tej drużyny na 3-ligowych boiskach. Nasz zespół praktycznie co pół roku mierzy się z problemem odpowiedniego „wejścia" w rundę, czy to jesienną, czy też wiosenną. Niestety mamy powtórkę z poprzedniego roku, gdzie polegliśmy w Tarnowskich Górach, jednak tym razem porażka z jedną z ostatnich drużyn ligi boli jeszcze mocniej. Porażka mocno zabolała kibiców, ale przede wszystkim zespół, który bardzo liczył na udany start i trzeba to wszystko otwarcie powiedzieć.

Wyciągając wnioski z poprzedniego roku, zespół w ostatnich tygodniach wcześniej zszedł z obciążeń treningowych, aby fizycznie być już gotowym w 100% na pierwszy ligowy pojedynek, przejście z boiska ze sztuczną nawierzchnią na naturalną trawę też nastąpiło w odpowiednim czasie, więc nie ma najmniejszego sensu szukać usprawiedliwień w tych aspektach. Po 40 minutach co prawda niezbyt pięknej gry, ale jednak to nasz zespół kontrolował boiskowe wydarzenia, realizował założenia taktyczne, utrzymywał się na połowie przeciwnika, nie pozwalał na zbyt wiele przeciwnikowi w ofensywie i pewnie prowadził 2:0. Przypadkowo stracona bramka samobójcza w wykonaniu Norberta Radkiewicza sprawiła, że zespół totalnie posypał się po przerwie i przyznam szczerze, że tak słabej Polonii nie widziałem od dawna. Jest mi wstyd za to, co wszyscy widzieliśmy w drugich 45 minutach i jestem pewien, że to samo czują zawodnicy oraz sztab. Ciężko logicznie wytłumaczyć czemu nasz zespół w drugiej połowie dał się zdominować i zepchnąć do obrony? Tak naprawdę nie ma odpowiedniego wytłumaczenia sobotniego falstartu, jednak kolejny raz widzimy, jak ważna w piłce jest sfera mentalna, bo naszym zawodnikom nie można odmówić umiejętności, jednak aby w tej lidze regularnie punktować, trzeba dołożyć jeszcze więcej serca i chłodnej głowy, czego ewidentnie zabrakło w sobotę.


- r.: Najistotniejsze pytanie po weekendzie, jak duże zaufanie zarządu ma sztab szkoleniowy?

- T.S.: Po kryzysie związanym z nieudanym rozpoczęciem rundy jesiennej trener Kamil Rakoczy otrzymał szansę, aby wyprowadzić zespół na prostą. Zarząd wykazał wtedy zaufanie do sztabu szkoleniowego, a także wiarę, że pod jego kierownictwem ten zespół będzie się rozwijał. Nie zawiedliśmy się. Podobnie będzie tym razem. Oczywiście wszyscy jesteśmy rozczarowani wynikiem pierwszego wiosennego meczu ligowego, jednak wierzymy, że praca wykonana w ostatnich miesiącach nie pójdzie na marne. Sztab szkoleniowy na czele z trenerem Kamilem Rakoczym w okresie zimowym przygotował alternatywne rozwiązania w grze naszego zespołu na wypadek, gdyby pojawił się kolejny kryzys i jestem przekonany, że wyciągnie odpowiedni wnioski już po sobotnim meczu. Mecz z Wartą nie dał powodów do zadowolenia, jednak czołowe zespoły naszej ligi cały czas są w naszym bezpośrednim zasięgu i liczymy, że nasz zespół „pozbiera się" po tym pierwszym potknięciu i już w meczu z Goczałkowicami wróci na dobre tory, bo należy pamiętać, że kończyliśmy rundę jesienną w stosunkowo dobrych nastrojach. Wszyscy w Bytomiu liczymy, że kolejne domowe spotkania zakończą się kompletem punktów po naszej stronie, a wtedy po spotkaniu z Gorzowem zostaną tylko wspomnienia.



autor: cloner