/p>

AUDIO/VIDEO

STATS

 

statystyka

Wypowiedzi po meczu ze "Scyzorami"
Wpisany przez cloner   
niedziela, 23 sierpnia 2009 09:55
Wczoraj piłkarze Polonii Bytom wygrali z Koroną Kielce 1-0 (1-0) po bramce Grzegorza Podstawka z 45 minuty spotkania. Niebiesko-czerwoni mogli wygrać dużo wyżej, jednakże wiele okazji zmarnowali niestety nasi ofensywni gracze, w tym także "Podstaw". Poniżej prezentujemy pomeczowe wypowiedzi trenerów oraz zawodników obydwu drużyn.


Trener Korony, Marek Motyka: "Gratuluję Polonii mądrej i skutecznej gry. Gospodarze byli dla nas dziś za mocni. Po przerwie próbowaliśmy wzmocnić atak, ale w grze ofensywnej mieliśmy niewiele atutów. Popełniliśmy błędy w obronie i bramkarz uratował nas od wyższej porażki".

Trener Polonii, Jurij Szatałow: "Jestem zadowolony z przebiegu gry. Najważniejsze, że piłkarze realizują to, co zakładamy w szatni. Cieszę się też, że wreszcie stwarzamy więcej podbramkowych sytuacji, choć zawodzi skuteczność. Mam nadzieję, że z biegiem czasu się >>rozkręcimy<<".



Napastnik Polonii
, Grzegorz Podstawek: "Nie myśleliśmy o tym, co szykuje na nas Korona. Przede wszystkim byliśmy skoncentrowani na swojej grze, która wyglądała całkiem nieźle. Po czterech kolejkach mamy dziewięć punktów. Nie możemy popadać w hurraoptymizm, trzeba walczyć dalej. Przy odrobinie szczęścia ze Śląskiem też byśmy zapunktowali. Należy być zadowolonym z dotychczasowego wyniku, bo jest bardzo dobrze".

Kapitan Polonii, Rafał Grzyb: "Gdy słyszałem odgłosy z trybun to naprawdę, zrobiło mi się lżej na sercu. Dziękuję grupie ludzi, która jest ze mną i wierzy w moją osobę. Nie chcę oceniać trenera Marka Motyki, współpracowaliśmy razem w Bytomiu przez pewien okres. Każdy z nas w ten mecz włożył mnóstwo sił, chciał pokazać, że nie jesteśmy ogórkami, jak to miał powiedzieć pan Motyka".

Pomocnik Polonii, Jacek Trzeciak: "Cieszę się, że moje wejście było przyzwoite, w końcu od tego jestem. Zawsze to żal, że się nie gra od początku, ale to nie ja o tym decyduję. Nie był to najlepszy mecz w wykonaniu Korony w tym sezonie. Grali oni zdecydowanie lepsze mecze. Zresztą było to widać z przebiegu meczu. Może w drugiej połowie próbowali coś szarpać, jednak zwykle kończyło się to na trzydziestym, czterdziestym metrze i nie sprawiało nam żadnych problemów".


Pomocnik Korony, Mariusz Zganiacz: "Ciężko powiedzieć, co się z nami dzieje. Gramy piłką, a stwarzamy bardzo mało sytuacji podbramkowych. Musimy coś zrobić z naszą skutecznością, bo po prostu tak dalej być nie może. Atmosfera przed meczem nie była najgorsza, wszyscy się wzajemnie mobilizowaliśmy. W lidze liczą się punkty, a tych nam zaczyna pomału brakować. Za tydzień mecz z Cracovią, jeśli nie chcemy walczyć o utrzymanie to musimy wygrać".

Obrońca Korony, Jacek Markiewicz: "Przez trzy czwarte meczu mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki. Co z tego, jak Bytom stwarzał sobie bardzo groźne okazje bramkowe. W naszym przypadku jeśli się nie oddaje strzałów na bramkę, to nie można nawet marzyć o zdobyciu gola. Najgroźniejszą sytuację mieliśmy ze stałego fragmentu, kiedy Tomek Nowak uderzał z główki. Gdyby wtedy padła bramka, mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej. Teraz w lidze czeka na nas Cracovia i za wszelką cenę musimy ugrać punkty u siebie, bo zaczyna się robić już nieciekawie".

Bramkarz Korony, Radosław Cierzniak: "Bardzo nas to boli, że nie udało nam się wywieźć stąd trzech punktów. Mieliśmy swoje okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Polonia cofnęła się na swoją połowę po tym jak strzeliła gola do przerwy. Czekała na kontrataki, które wychodziły im znakomicie. Takich bramek nie możemy tracić. Jeżeli padł gol, to na pewno był jakiś błąd. Tę sytuację na pewno zanalizujemy w tygodniu. W drugiej połowie się odkryliśmy, bo chcieliśmy za wszelką cenę uratować chociaż punkt. Najważniejsze, że cały czas walczyliśmy, nie odpuszczaliśmy do końca. Cały czas patrzę z optymizmem na następne mecze. Widzę dużo pozytywów i miejmy nadzieję, że u siebie z Cracovią zdołamy ugrać trzy punkty".

Pomocnik Korony, Tomasz Nowak: "Wszyscy chcieliby znać odpowiedź na pytanie, co się dzieje z Koroną. Niestety przegrywamy kolejny mecz i nie strzelamy bramki, ale najgorsze jest to, że nie stwarzamy sobie sytuacji, bo gdybyśmy mieli sytuacje i ich nie wykorzystywali, to byłoby zupełnie inaczej. Natomiast przez cały mecz stworzyliśmy jedną i może pół drugiej sytuacji - to trochę za mało, żeby w ekstraklasie zdobywać punkty. Szkoda, że po moim strzale nie padła bramka, bo na pewno inaczej ustawiłaby ona mecz, Polonia by musiała zaczął jeszcze bardziej atakować i otworzyć się. Stało się jednak tak, że straciliśmy bramkę w 45. minucie i to Polonia wygrała. Ciężko powiedzieć, czemu nie wychodzi. Wydaje się, że chcemy grać, że próbujemy grać w piłkę, ale - tak jak mówię - brakuje tego ostatniego podania, czy wykończenia. Chociażby te sytuacje, kiedy wystarczyło przyłożyć głowę, ale tego brakowało. Skąd to się bierze - trudno powiedzieć".






foto: Piotr Charchuła
źródło: onet.pl/korona-kielce.pl/mks-korona-kielce.pl